Image Map

Ziaja - małe zakupy + krótka recenzja

Witam Was na moim blogu i zapraszam do przeczytania pierwszej notki :) Mam nadzieję, że sprostam temu zadaniu, a moje posty z dnia na dzień będą stawały się coraz lepsze. Więcej informacji o autorce bloga możecie dowiedzieć się w zakładce "O mnie" :)

Przez pewien czas nie wierzyłam w działanie "tanich" kosmetyków i nie stawiałam na polskie marki. Od wielu osób słyszałam masę pozytywnych komentarzy na temat firmy Ziaja, więc postanowiłam przetestować kilka kosmetyków. 


Pierwsza rzecz, która zachwyciła mnie swym działaniem to "Punktowy reduktor trądziku" z linii Ziaja Med. Kosztował ok. 10 zł. Preparat nanosimy punktowo na zmiany trądzikowe, a on dzięki substancjom aktywnym, jak np. prowitamina B5, czy kwas oleanolowy przyspiesza złuszczanie zrogowaciałej warstwy naskórka, normalizuje łojotok, ogranicza rozwój bakterii. Używam go dopiero 3-4 dni, ale już zauważyłam efekty. Krosty stają się mniejsze, a co najważniejsze - mniej bolesne. Inną cechą tej kuracji jest zmniejszenie rozwoju zaskórników. Stosuję go bardzo krótko więc trudno o jakiekolwiek efekty w tym kierunku, ale mam ogromną nadzieję, że w tej dziedzinie również świetnie się sprawdzi. Jeśli chodzi o zapach to ciężko mi określić - nie pachnie jakoś szczególnie, prawie w ogóle nic nie czuję.

Kolejna rzecz z tej samej linii i w tej samej cenie to krem, którego działanie ma zmniejszać trądzik różowaty. Te wszystkie plamy na twarzy są naprawdę bardzo uciążliwe, więc stwierdziłam, że dlaczego mam nie spróbować. Według obietnic producenta krem:
- wzmacnia barierę naskórkową;
- uszczelnia ścianki naczynek krwionośnych i obkurcza je;
- rozjaśnia naskórek;
- redukuje wydzielanie sebum;
- zapobiega pojawianiu się krostom i grudkom;
- zapewnia ochronę przed promieniowaniem UV;
- łagodzi podrażnienia;
- nawilża.
Niestety u mnie krem sprawdził się średnio, ale chyba też tego się spodziewałam. Skupia w sobie za dużo dobrych cech, właściwie po jego stosowaniu moje wszystkie problemy z cerą powinny zostać rozwiązane. Krem posiada niską ochronę SPF 6, jest tłusty, po jego wklepaniu towarzyszy mi uczucie ciężkości, słabo się wchłania. Może faktycznie stosowałam go za krótko, ale po jego nałożeniu miałam okropny wysyp na twarzy, toteż na razie odstawiłam jego stosowanie. Kto wie, może jeszcze postanowię do niego wrócić i na dłuższą metę sprawdzi się lepiej. 

Żel antybakteryjny do cery zanieczyszczonej, skłonnej do wyprysków z serii Ziaja Nuno. Cena za 200 ml to ok. 7 zł. Uwielbiam wszelkie produkty z tej linii kosmetyków, a ten żel szczególnie przypadł mi do gustu. Jest to dopiero drugie opakowanie jakie zdecydowałam się kupić, a dobrze pamiętam, że kupując ten żel pierwszy raz zrobiłam to tylko dlatego, że akurat nie znalazłam mojego dotychczasowego. Nie zawiodłam się ani trochę i postanowiłam zaopatrzyć się w kolejną butelkę. Żel stosuję dwa razy dziennie - oczyszcza i odblokowuje pory, zapobiega rozwojowi bakterii, usuwa nadmiar sebum, resztki makijażu, przepięknie pachnie, a skóra jest gładka i niewysuszona. Produkt jest mega wydajny i z czystym sumieniem mogę go wszystkim polecić. Producent proponuje używać go z innymi produktami z serii Nuno.

Ziaja BB - aktywny krem na niedoskonałości - zapłaciłam za niego coś ok. 12 zł, ale niestety nie sprawdził się na mojej twarzy. Producent obiecuje dobre krycie, mat, wyrównanie kolorytu skóry, ochronę UV. Krem ma przyjemny zapach, jest lekki, nawet trochę rzadki, ale jego "naturalny odcień wtapiający się w kolor skóry" jest tak ciemny, że okropnie odznacza się to na twarzy. Faktycznie, jest to odcień twarzy "lekko" muśniętej słońcem, ale musiałabym wysmarować całą szyję, dekolt i ramiona żeby na mojej białej cerze nie było widać takiego odznaczenia. Niestety został bardzo przereklamowany - krycie zerowe! Z matowieniem cery już trochę lepiej, chociaż też nie zachwyca. Nie ma co spodziewać się nie wiadomo czego po tak lekkim kremie BB przeznaczonym na upały, ale w takim razie - po co obiecywać pełne krycie? Jestem niezadowolona z tego zakupu, aczkolwiek nie żałuję, że w niego zainwestowałam. Może kiedy stan mojej cery poprawi się tak, że nie będę potrzebowała ani krycia, ani matu, do tego jeszcze się opalę (czego nie znoszę) to do niego powrócę :)

Ostatnia rzecz jaką mam Wam dzisiaj do zaprezentowania to peeling enzymatyczny z Ziaja Nuno przeznaczony do zanieczyszczonej skóry. Cena wynosi 8 zł. Jego zapach jest śliczny, tak jak zapach żelu z tej samej serii produktów ;) U mnie sprawdza się w stu procentach, zgodnie ze wszystkimi obietnicami producenta, czyli - po nałożeniu go na twarz i pozostawieniu na ok. 10 min - oczyszcza, wygładza i rozjaśnia cerę

Z czystym sumieniem mogę polecić produkty z serii Ziaja Nuno, natomiast jeśli chodzi o Ziaja Med, uważam iż każdy sam powinien spróbować i dostosować produkty adekwatne do swoich potrzeb - jak widzicie u mnie sprawdziły się połowicznie. Jeśli chodzi o krem BB to tak jak mówiłam - pozbędę się tego czego najbardziej pragnę się pozbyć i powrócę do niego. Nie zawiódł mnie w jakiś szczególny sposób, ale spodziewałam się lepszych efektów. 
Produkty Ziaja są moim odkryciem roku i podejrzewam, że jeszcze nie raz będę chciała pokazać i zrecenzować swoje kolejne zdobycze, szczególnie te z Nuno.

Na dziś to tyle. Mam nadzieję, że nie zanudziłam Was tym i chociaż trochę w pewien sposób zainteresowałam. Z niecierpliwością czekam na Wasze komentarze oraz doświadczenia związane z tą marką :)